Za plagę wad wzroku dzieci odpowiada długie ślęczenie przed komputerem
Rozmowa z dr. n. med. Ewą Jakubiec – Blajer z Rzeszowa, specjalistą okulistyki, zajmującej się leczeniem wad wzroku u dzieci
Czy to prawda, że okuliści zmagają się z coraz większą plagą wad wzroku u dzieci i młodzieży?
Owszem. Szybko narastającym problemem jest zwłaszcza krótkowzroczność. Kiedy przed laty zaczynałam pracę jako okulistka, wśród dzieci, które miały wady wzroku, około 70 procent borykał się z nadwzrocznością, potocznie zwaną „plusami”, a 30 procent młodych pacjentów miało krótkowzroczność, czyli „minusy”. Teraz proporcje te wyglądają zupełnie inaczej, bo już blisko połowa dzieci z wadami wzroku to krótkowidze.
Z czego to wynika?
Winne są zmiany w trybie życia, jakie zaszły na przestrzeni dekad. Dzieci spędzają zbyt dużo czasu przed komputerem, telewizorem, tabletami, smartfonami. To aktywności, które wymagają, mówiąc fachowym językiem, pracy oka do bliży. W efekcie dochodzi do zbyt częstego i długotrwałego napięcia mięśnia rzęskowego w oku. W efekcie soczewka przybiera kulisty kształt i u dziecka powstaje krótkowzroczność. Jej pierwsze stadium to tzw. Krótkowzroczność rzekoma, jeszcze całkowicie odwracalna. Jeżeli rodzice w porę zauważą problem i pójdą z dzieckiem szybko do okulisty, to wystarczą trzy miesiące leczenia, by widzenie wróciło do normy. Jeżeli nie zrobi się nic, to wraz ze wzrostem oka wada będzie się pogłębiać.
Maluch, u którego zdiagnozuje się rzekomą krótkowzroczność musi nosić okulary?
Nie. Leczenie polega w pierwszej kolejności na podawaniu dziecku na noc, przez trzy miesiące, specjalnych kropel, które porażają akomodację oka. Akomodacja to możliwość dostosowywania ostrości wzroku do oglądanych przedmiotów znajdujących się w różnych odległościach. Gdy-mówiąc kolokwialnie-czasowo wyłączymy tę funkcję, krótkowzroczność rzekoma szybko ustąpi. Zwykle jest tak, że badam dziecko, na przykład 8, 9-letnie i okazuje się, że ma krótkowzroczność rzekomą, czyli minus 1,2 dioptrie. Natomiast po kwartale opisanego przez mnie leczenia badanie wzroku najczęściej nie wykazuje już zmian.
Na co powinni zwrócić uwagę rodzice?
Przy krótkowzroczności typowe jest mrużenie oczu. Ma problemy z odczytywaniem tekstu na tablicy w szkole, siada blisko telewizora. Pociecha może także trzeć oczy. Jeżeli rodzice zaobserwują tego typu objawy nie powinni tracić czasu i jak najszybciej udać się z dzieckiem do okulisty. Skierowanie może wystawić lekarz rodzinny.
A co robić na co dzień, by uniknąć u dziecka kłopotów ze wzrokiem?
Ważna jest higiena narządu wzroku. Ponieważ za plagę krótkowzroczności wśród dzieci i młodzieży odpowiada ślęczenie przed urządzeniami elektronicznymi, to należy w pierwszej kolejności ograniczyć możliwość korzystania z nich. 8-9 latek nie powinien spędzać przed komputerem więcej, niż godzinę dziennie. Dobrze, gdy po takiej aktywności dziecko wyjdzie na spacer. Gdy wzrok skupia się na tym, co w oddali, a nie przed samym nosem, mięsień rzęskowy odpręża się. Równowaga jest zachowana. Kolejna ważna sprawa to dieta. Dzieci i młodzież powinny jeść dużo warzyw i owoców, które są źródłem witamin i minerałów potrzebnych dla prawidłowej pracy narządu wzroku. Bezcenne pod tym względem są czarne jagody. A gdy przychodzi czas na naukę, to co jakiś czas warto zrobić dziecku przerwę, by wstało od książek. Kluczowe są regularne kontrole u okulisty. Jeżeli okaże się, że okulary są konieczne, to dziecko powinno nosić je sumiennie, zgodnie z zaleceniami okulisty.
Rozmwiała Ewa Kurzyńska
Sprawdź naszą ofertę medyczną i skontaktuj się z nami